Zamiast walki z głodem walka z otyłością

Źródło: http://www.forbes.com.mx/obesidad-un-problema-de-5500-mdd-para-mexico/
Foto: forbes.com.mx

“Jesteś tym, co jesz” – tak brzmi popularny slogan, który można usłyszeć w licznych kampaniach promujących zdrowie w Ameryce Łacińskiej. Ich celem jest zwrócenie uwagi na rosnącą liczbę osób otyłych i na zagrożenia związane z nadwagą. Badania epidemiologiczne dowodzą, że 56% mieszkańców regionu cierpi na otyłość lub nadwagę, podczas gdy średnia światowa wynosi jedynie 34%.

Eksperci, komentując sytuację, mówią już o epidemii otyłości i podkreślają, że konieczna jest zmiana sposobu pojmowania tematu. Dodatkowe kilogramy przestały być kwestią estetyki, a stały się poważnym problemem dla zdrowia jednostki i społeczeństwa.

Otyłość jest najszybciej rozwijającą się chorobą cywilizacyjną, która każdego roku powoduje śmierć 2,8 mln osób. Według Światowego Forum Ekonomicznego choroby spowodowane przez otyłość, tj. cukrzyca czy choroby serca, są przyczyną śmierci większej liczby osób niż głód.

Choć badania wskazują, że w niechlubnym rankingu liderem na świecie wciąż są Stany Zjednoczone, problemu tego w Ameryce Łacińskiej nie powinno się lekceważyć. Wkrótce otyłość może nie tylko na dłuższą metę zmniejszyć przyrost gospodarczy krajów Ameryki Łacińskiej, lecz także przerosnąć możliwości systemów służby zdrowia tych państw. Wśród krajów o największym odsetku osób z nadwagą znajdują się Meksyk, Chile i Argentyna.

Problem narasta od lat 80. ubiegłego wieku, kiedy na kontynencie rozpowszechniła się konsumpcja „szybkiego jedzenia”. Dotyka przede wszystkim najuboższe warstwy społeczeństwa. Od 1991 r. liczba osób głodujących w Ameryce Łacińskiej spadła prawie o połowę, z 68,5 miliona do 37 milionów w grudniu 2014 roku. I chociaż do 2015 r. udało się spełnić prawie wszystkie założone przez ONZ cele odnośnie zwalczania głodu, w cieniu znalazła się walka z otyłością. W ostatniej dekadzie szybko rozwijające się gospodarki takich krajów jak Meksyk, Kolumbia czy Brazylia przyczyniły się do szybkiego bogacenia się klas średnich, które upodobały sobie w dużym stopniu przetworzone produkty spożywcze o wysokiej zawartości soli, cukru i tłuszczu.

„W przeszłości podstawowym problemem Ameryki Łacińskiej było niedożywienie. Udało nam się wprowadzić w życie programy żywieniowe w szkołach i uzupełniać niekompletne posiłki w domach. Jednak teraz należy spojrzeć na sytuację z innej perspektywy. Pomagamy rodzinom w dożywianiu, ale nie uczymy ich zbilansowanej diety” – powiedziała Fundacji Thomson Reuters Yenory Hernández-Garbanzo z Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO). Nieprzypadkowo krajami z najwyższymi wskaźnikami otyłości są te, w których spożywa się najwięcej przetworzonej przemysłowo żywności.

W pułapce śmieciowego jedzenia

Źródło: http://www.espanol.rfi.fr
Foto: espanol.rfi.fr

Wiele osób zastępuje produkty zbożowe, świeże owoce i warzywa, czyli produkty typowe dla zwyczajowej diety krajów regionu, śmieciowym jedzeniem.

Statystyki z 2013 roku pokazują, że wzrost sprzedaży produktów o wysokiej zawartości ulepszaczy, konserwantów, barwników, tłuszczów i cukrów w regionie wzrósł o 40% w stosunku do 2000 roku. Dla przykładu w Meksyku na jedną osobę rocznie przypada średnio 160 litrów napojów słodzonych, a przeciętny Argentyńczyk konsumuje w tym samym czasie 185 kg przemysłowo przetworzonych produktów spożywczych. Stanowią one 30% wydatków przeciętnej rodziny.

Czekająca w kolejce w restauracji typy fast food Flores – sekretarka z Meksyku – powiedziała: „Rodzinny zestaw składa się z kurczaka w panierce, frytek i napoju. Wystarczy dla mnie i trójki moich dzieci. I to za cenę, na którą mnie stać”.

Eksperci są zgodni, że jedną z głównych przyczyn niezwykłej skali tego problemu jest wpływ międzynarodowych, przede wszystkim umiejscowionych w USA, koncernów spożywczych na społeczeństwo. Przedsiębiorstwa te mają ogromne wiele kontaktów na wysokich szczeblach hierarchii rządowej i nieograniczone fundusze na reklamę. Bardziej niż zdrowie konsumentów liczą się dla nich zyski.

„Latynosi sądzą, że jedząc fast foody upodobnią się do społeczeństw najbardziej rozwiniętych krajów. Każdy z chęcią sięga po jedzenie, które zna z filmów, teledysków czy seriali. Spożywanie produktów typowych dla naszych krajów jest za to o wiele bardziej przyjazne dla naszego środowiska i zdrowia” – stwierdziła Beatriz Champagne, dyrektor jednej z latynoamerykańskich organizacji promujących zdrowe odżywianie.

Problem dla systemów opieki zdrowotnej

Przez długie lata choroby zakaźne były najczęstszą przyczyną śmierci w Ameryce Łacińskiej, ale od kilku dekad to choroby przewlekłe zbierają największe żniwo – są odpowiedzialne za 3 z 4 zgonów w regionie. Wśród nich znajdują się rak, cukrzyca, choroby serca i niewydolność układu oddechowego wywoływane przede wszystkim przez złe nawyki żywieniowe, siedzący tryb życia, wysokie spożycie tytoniu i alkoholu oraz produktów o niskiej wartości odżywczej.

Rosnące szybko wskaźniki otyłości w Ameryce Południowej i na świecie stanowią ogromne wyzwanie dla społeczeństw i są olbrzymim ciężarem dla zmagających się z nią jednostek, jak również dla światowej gospodarki i systemów opieki zdrowotnej.

Służby zdrowia krajów Ameryki Łacińskiej alarmują o rosnącej potrzebie opieki dla osób z przewlekłymi dolegliwościami, takimi jak cukrzyca, choroby wieńcowe, nadciśnienie tętnicze, choroby aparatu ruchowego (artretyzm) i różne rodzaje raka. Natomiast otyłość u dzieci znacznie zwiększa prawdopodobieństwo niepełnosprawności, a nawet przedwczesnej śmierci w wieku dorosłym.

Według badania przeprowadzonego w Wielkiej Brytanii przestrzeganie odpowiedniej diety uratowałoby życie blisko 33 tys. osób każdego roku. Nawet nieznaczne ograniczenie spożywania tłuszczów nasyconych i tłuszczów trans (rodzaj tłuszczów roślinnych, które w wyniku procesów przemysłowych przekształcają się z płynnego w tłuszcze stałe z ciężkimi konsekwencjami dla zdrowia) mogłoby zapobiec znacznej liczbie zawałów.

Nie biegasz – nie schudniesz

Nadal bardzo powszechne jest myślenie, że pięciominutowy spacer do metra wystarczy, aby utrzymać ciało w dobrej kondycji. Jednak do tego konieczne są codzienne ćwiczenia fizyczne. Zalecane minimum wynosi pół godziny truchtu. Połowa mieszkańców Meksyku i 45% Brazylijczyków nie wykonuje żadnej aktywności fizycznej. Liczba ta szokuje w zestawieniu na przykład ze Szwecją, gdzie sportu nie uprawie jedynie 6% mieszkańców. Latynosi przyczyną braku ruchu obarczają przede wszystkim brak czasu, problemy zdrowotne i zmęczenie pracą.

Przyklejeni do krzesła w pracy

Spośród uprzemysłowionych krajów, w których najdłużej się pracuje, w czołówce znajdują się trzy kraje Ameryki Łacińskiej: Meksyk (2228 godzin miesięcznie), Kostaryka (2216 h) i Chile (2102 h). W Niemczech czy Holandii liczby te są niemal dwukrotnie niższe. Zmęczeni po pracy Latynosi nie mają już siły ani ochoty na żaden wysiłek fizyczny.

Luki w systemie służby zdrowia

OECD alarmuje także, że dostęp do lekarza pierwszego kontaktu i placówki zdrowia odnośnie cukrzycy jest na bardzo niskim poziomie. Pacjenci płacą w dodatku ponad 50% kosztów leczenia pomimo subwencji. Stosunek lekarzy rodzinnych na jednego mieszkańca i liczby łóżek w szpitalach w Meksyku jest jednym z najniższych. Mniej na służbę zdrowia w stosunku do PKB wydają tylko Estonia i Turcja.

Uwarunkowania genetyczne

Opublikowane w ostatnich latach w czasopismach naukowych artykuły dowodzą, że jednym z czynników, które wpływają na rozmiary problemu np. w Meksyku, są uwarunkowania genetyczne Metysów. W zeszłym roku odkryto u nich enzym transportujący tłuszcze w komórkach wątroby. To sprawia, że w ich organizmach składowane są większe ilości tłuszczu, co znowu zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia cukrzycy. Genetyka to jedno, ale decydującymi czynnikami są mimo wszystko dieta i aktywność fizyczna.

Nierówna walka z problemem

W celu zwalczania otyłości Meksyk uznał za priorytet w polityce zdrowotnej wsparcie aktywności fizycznej i zdrowych nawyków żywieniowych. Uchwalono m.in. ustawę nakładającą podatek od napojów słodzonych i „śmieciowego jedzenia” oraz zakazującą sprzedaż niezdrowej żywności w stołówkach i sklepikach szkolnych (ten pomysł znamy już z naszego podwórka…). Na szkoły nałożono także obowiązek zamontowania dyspozytorów z wodą. Poza tym wprowadzono darmowe przejazdy metrem dla osób, które wykonają 10 przysiadów.

Juan Rivera, dyrektor centrum badań żywienia z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego w Meksyku docenia kroki podjęte przez rząd, ale podkreśla, że pozostaje jeszcze mnóstwo do zrobienia, a działania powinny być bardziej stanowcze. W 2008 roku państwo wydało 5,5 mld dolarów na leczenie osób otyłych, a w 2017 roku liczba ta może przekroczyć 12,5 mld.

Kostaryka, Urugwaj, Kolumbia i Argentyna uchwaliły podobne inicjatywy promujące zdrowe nawyki w szkołach. Ponadto w Ekwadorze wprowadzono kontrole etykiet produktów spożywczych. Kampanie promujące zdrowe żywienie muszą teraz zachęcać do kupowania produktów bogatszych w witaminy, białko i błonnik, np. owoców i warzyw. Sytuacja sprzyja jednak przemysłowi diet i produktów dietetycznych, który codziennie bombarduje rynek „cudownymi” sposobami na zrzucenie kilogramów. To nie pomaga natomiast w zmienianiu mentalności i nie skłania do prowadzenia zdrowszego trybu życia poprzez uprawianie sportu i odpowiednie odżywianie.

Gabriela Nalewajko

Źródła:

http://internacional.elpais.com/internacional/2015/07/31/actualidad/1438295503_202919.html?id_externo_rsoc=FB_MX_CM

http://www.eldia.com/informacion-general/obesidad-y-sobrepeso-los-argentinos-son-los-mas-gordos-de-sudamerica-70460

http://www.efe.com/efe/america/entrevistas/latinoamerica-consume-comida-basura-para-parecerse-al-mundo-mas-desarrollado/50000489-2635849

http://www.espanol.rfi.fr/americas/20150910-alimentos-ultra-procesados-cada-vez-mas-presentes-en-la-dieta-latinoamericana-comi

http://www.eluniversal.com.mx/articulo/nacion/2015/05/27/piden-reorientar-politicas-publicas-para-erradicar-obesidad