8. Jedzenie w Kolumbii

Bandeja paisa
Bandeja paisa

Podstawy kolumbijskiej kuchni to ryż i kukurydza. Nie ma obiadu bez ryżu. W uniwersyteckiej stołówce zazwyczaj dostawałem obok porcji ryżu także ziemniaki – codziennie przyrządzone inaczej: gotowane, pieczone, purée, frytki, a nawet ciepłe chipsy. Podobno je się również makaron wymieszany z ryżem. W takim uniwersyteckim zestawie obiadowym, znacznie bardziej urozmaiconym niż w Chile (np. przez różnorodność zup), znajdował się też zazwyczaj kotlet – z chrząstkami, żyłami i tłuszczem. Według znajomej Meksykanki w Kolumbii nie wycina się tego nie z lenistwa, lecz dlatego, że po prostu wszystko to się je. Jednym z bardziej znanych dań jest bandeja paisa, składająca się z kiełbasy, boczku, mięsa mielonego, ryżu, gotowanej fasoli, ryżu, jajka sadzonego i kawałka awokado.

Obleas
Obleas

Z kukurydzy robi się m.in. arepas – placki, które mogą przyjmować różne formy: od małych po duże, od kwaśnych i suchych po niemal słodkie i posmarowane masłem. Sprzedaje się je głównie jako dodatek do śniadania lub na ulicy. Na ulicy można zresztą kupić właściwie wszystko – kiełbasy, hot-dogi, pizze w kawałkach czy lody z wózka. Popularne są też wafelki (obleas) z dżemem, białym serem, kajmakiem lub różnymi posypkami oraz najróżniejsze desery mleczne.

113
Tort bezowy z guanabaną

Kolumbia słynie z bogactwa owoców. Kolumbijczycy, którzy żyli długo w Polsce, mają jednak ten sam problem, co ja – brakuje im owoców jedzonych w Polsce, które tam są trudno dostępne lub w ogóle nieznane: jagód, rabarbaru, agrestu, malin czy porzeczek. Poza tym, przechadzając się po Bogocie, można usłyszeć okrzyki „manzanas/ciruelas/uvas chilenas” (jabłka/śliwki/winogrona chilijskie) – czyli jednak nie wszystko w Kolumbii rośnie. Bogactwo owoców trzeba jednak docenić – można zjeść np. śliwki lub mango z solą, pyszną sałatkę owocową ze śmietaną, olbrzymi kawałek tortu bezowego z guanabaną albo wypić orzeźwiający napój z lulo, guanabany lub po prostu cytrusów.

107
Wózek z lodami
111
Desery w plastikowych kubeczkach

2 thoughts on “8. Jedzenie w Kolumbii”

  1. Oczywiście, jak wszędzie, jedzenie różni się w różnych miejscach Kolumbii. Żyłem przez 3 miesiące na wybrzeżu, w Barranquilli jest ciut inne. Nie wiem czy w Bogocie je się również tak często jak w Barranquilli smażone banany do obiadu, czy zupy jako pierwsze danie, taki niby rosół tylko jeszcze z jakimiś resztkami innych rzeczy.
    Co do samej Bogoty to trzeba też wspomnieć o typowym “bogotańskim” śniadaniu – czyli zupie mlecznej tyle, że z jajkiem:) Pozdrawiam!

  2. Dziękuję za komentarz. Wybrałem z moich doświadczeń to, co uznałem za najciekawsze – nie czuję się wystarczająco obeznany, żeby różnicować między regionami. W Bogocie też je się banany do obiadu i zupy jako pierwsze danie – np. changuę. Na zupę się niestety nie natknąłem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *