Każdej wiosny Kraków staje się filmową stolicą polski. Dzieje się to za sprawą trzech festiwali: odbywającego się od 1961 roku Krakowskiego Festiwalu Filmowego, poświęconego filmom animowanym, krótkometrażowym i dokumentalnym, oraz za sprawą jego dwóch młodszych braci – Festiwalu Muzyki Filmowej i Międzynarodowego Festiwalu Kina Niezależnego Off Camera, które w tym roku miały swoje ósme edycje.
Ten ostatni, chyba najbardziej rozpoznawalny w kraju, ma duży wkład w promowanie kina Ameryki Łacińskiej w Polsce i zawsze obfitował w atrakcje dla fanów kinematografii iberoamerykańskiej. Nie bez znaczenia jest tu fakt, że na osiem przyznanych dotychczas nagród w konkursie głównym „Wytyczanie drogi” aż dwie, w tym tegoroczna, trafiły do młodych twórców z Ameryki Łacińskiej. Gwatemalski reżyser, Jayro Bustamante zdobył statuetkę za film pt. „Ixcanul”, zachwycającą wizualnie współczesną baśń o młodej kobiecie, która znajduje się w potrzasku między tradycją a współczesnością. Film powstał w ścisłej współpracy ze wspólnotą Majów zamieszkujących wyżyny Gwatemali, pracujących na plantacji kawy i posługujących się językiem kaqchikel, co daje widzowi wyjątkową okazję do poznania kultury i tradycji majańskiej społeczności oraz wyzwań, jakie stawia jej współczesny świat.
Zdobywając Krakowską Nagrodę Filmową, Jayro Bustamante powtórzył sukces innego reżysera z Iberoameryki. W 2009 roku w konkursie głównym zwyciężyła chilijska „Służąca” w reżyserii Sebastiána Silvy. Ten niskobudżetowy komediodramat to przejmujące studium psychologiczne tytułowej służącej – bezdzietnej, samotnej, w średnim wieku – a także satyra na system klasowy w Ameryce Łacińskiej.
Wracając do początków festiwalu, już pierwsza edycja odbyła się z przytupem spod znaku latyno, ponieważ w jury konkursu głównego zasiadł Héctor Babenco, urodzony w Argentynie, a tworzący w Brazylii reżyser polsko-ukraińskiego pochodzenia. Babenco jest twórcą m.in. takich słynnych obrazów jak „Pixote” (1981), nominowanego do Oscara „Pocałunku kobiety pająka” (1985), będącego ekranizacją powieści Manuela Puiga, oraz „Carandiru” (2003), powstałego na podstawie reportażu Drauzia Varelli „Ostatni krąg. Najniebezpieczniejsze więzienie Brazylii” (polski przekład książki ukazał się w zeszłym roku nakładem wydawnictwa Czarne).
Podczas drugiej edycji festiwalu Off Camera, w konkursie głównym, poza zwycięską „Służącą”, brał udział także inny komediodramat, tym razem z Urugwaju, „Gigante” (reż. Adrián Biniez). W 2009 roku po raz pierwszy w historii festiwalu została zaprezentowana sekcja „Odkrycia: Latino”, a w niej niezależne produkcje z krajów iberoamerykańskich. Rok później filmy do tego bloku zostały wybrane przez Rosę Martínez Rivero, programistkę festiwalu BAFICI, Międzynarodowego Festiwalu Kina Niezależnego w Buenos Aires. Widzowie zobaczyli obrazy poruszające problemy etniczne, obyczajowe i religijne, w tym „Narodzenie” (reż. Sebastián Lelio, Chile) oraz „Daniela & Anę” (reż. Michel Franco, Meksyk). Natomiast w sekcji opracowanej wspólnie z największym festiwalem kina niezależnego na świecie, Sundance Institute Series, została zaprezentowana znakomita koprodukcja meksykańsko-amerykańska, „Ucieczka z piekła” (reż. Cary Fukunaga). Ten film drogi opowiada o dramatycznej i niebezpiecznej podróży na Północ, której podejmuje się były członek gangu Mara Salvatrucha oraz młoda dziewczyna z Hondurasu.
Od 2011 roku w ramach festiwalu mają miejsce pokazy specjalne pod patronatem Grzegorza Hajdarowicza, konsula honorowego Brazylii. Festiwalowicze do tej pory zobaczyli takie brazylijskie filmy jak „Elitarni: Ostatnie starcie” (reż. José Padilha), „Wyprawa do Xingu” (reż. Cao Hamburger) i „Obra” (reż. Gregorio Graziosi). Dodatkową atrakcją są odbywające się przed seansami projekcje filmów krótkometrażowych nagradzanych na festiwalu FINC w Baia Formosa.
Sebastián Silva powrócił do Krakowa w 2011 roku, na czwartą edycję festiwalu, z filmem „Gatos viejos”, który wyreżyserował wspólnie z Pedro Peirano. To momentami zabawna, momentami dramatyczna opowieść o starszym małżeństwie z Santiago, do którego przyjeżdża w odwiedziny córka z kochanką, w celu wyłudzenia pieniędzy od matki, mającej pierwsze objawy Alzheimera. Obok tego obrazu w sekcji „Odkrycia” pojawiły się dwa inne tytuły z Iberoameryki: „Carancho” (reż. Pablo Trapero) – argentyński thriller, melodramat i kryminał w jednym, którego bohaterami są prowadzący nielegalne interesy adwokat oraz uzależniona od narkotyków pani doktor oraz „Pod prąd” (reż. Javier Fuentes-León) – peruwiańsko-kolumbijski melodramat opowiadający historię młodego żonatego mężczyzny z małej rybackiej nadmorskiej miejscowości i jego długo skrywanego romansu z artystą malarzem.
Filmów o tematyce latynoskiej warto wypatrywać również wśród niezależnych produkcji ze Stanów Zjednoczonych. Podczas piątej edycji festiwalu Off Camera został wyświetlony pełnometrażowy debiut Aurory Guerrero pt. ”Mosquita y Mari”, którego tytułowe bohaterki to nastolatki latynoskiego pochodzenia z Los Angeles, a głównym motywem filmu jest ich burzliwa przyjaźń.
W konkursie głównym szóstej edycji Off Camery, podobnie zresztą jak w dwóch wcześniejszych, nie znalazł się żaden film z Ameryki Łacińskiej. Niemniej jednak ukłonem w stronę kinematografii latynoskiej były seanse kultowego filmu „Święta góra” Alejandra Jodorowsky’ego z 1973 roku. Ten surrealistyczny obraz kontrowersyjnego filozofa i wizjonera, chilijskiego reżysera tworzącego przez większość życia w Meksyku, powstał dzięki finansowemu wsparciu Johna Lennona, wielkiego fana twórczości Jodorowsky’ego.
Do konkursu „Wytyczanie drogi” ubiegłorocznej edycji festiwalu również nie zostały wyselekcjonowane debiuty iberoamerykańskich twórców, co nie znaczy, że w programie zabrakło tytułów kina latynoskiego. W sekcji „Festiwalowe hity” zobaczyliśmy rewelacyjną „Glorię” Sebastiána Lelio oraz „Złotą klatkę” Diego Quemady-Dieza, goszczące później na ekranach polskich kin. „Gloria” to dziejąca się w Chile słodko-gorzka historia rozwódki, która nadal cieszy się życiem i szuka miłości, podczas gdy w „Złotej klatce” powraca temat trudów i niebezpieczeństw migracji do USA, ujęty tutaj w bardzo oryginalny sposób. Natomiast w bloku „Dorastając na opak” znalazły się „Tosty po meksykańsku” Fernanda Eimbcke oraz „Pelo malo” Mariany Rondón, opowiadające o problemach związanych z wiekiem dojrzewania.
W tegorocznej, ósmej już edycji Międzynarodowego Festiwalu Kina Niezależnego PKO Off Camera zaprezentowano jedynie dwa filmy z krajów latynoamerykańskich. Nie liczy się jednak ilość, lecz jakość: „Ixcanul” zdobył Krakowską Nagrodę Filmową, a brazylijska „Obra” pokazała zupełnie inny obraz słonecznego São Paulo, z pięknymi, lecz mrocznymi czarno-białymi zdjęciami i niepokojącą muzyką, rodem z filmów Davida Lyncha.
Wobec powyższego, Krakowowi oraz organizatorom Off Camery pozostaje podziękować za możliwość zobaczenia niezależnych latynoamerykańskich filmów. Fani kinematografii Ameryki Łacińskiej czekają na więcej festiwalowych emocji. Magia kina sprawia, że nie trzeba kupować biletu lotniczego, by odwiedzić dalekie kraje i poznać historie mieszkających w nich ludzi. Wystarczy bilet do kina.
Alexandra Trytko