Jeszcze przez ponad tydzień (do 27 października) trwać będzie Międzynarodowy Festival Cervantino w meksykańskim mieście Guanajuato. Już po raz 41., jako organizator tego światowej rangi wydarzenia kulturalnego, miasto gości setki tysięcy osób miłujących sztukę w każdej postaci. Początki festiwalu w Guanajuato sięgają połowy XX wieku i związane są z popularnością form teatralnych, a w szczególności krótkich sztuk Cervantesa, tak zwanych entremesas, wystawianych na miejskich placach. Dziś w ramach zinstytucjonalizowanego już przedsięwzięcia program imprezy oferuje również liczne wystawy, koncerty, występy taneczne i operowe. Październik jest więc idealnym miesiącem na wizytę w Guanajuato (co nie znaczy, że nie warto go odwiedzić poza epoką festiwalową), zatem czas na małą podróż.
Chilangos, czyli mieszkańcy miasta Meksyk powiedzą, że Guanajuato to mała mieścina – w końcu 170 000 mieszkańców to w skali meksykańskiej stolicy nic nieznaczący odsetek. Kto nie chciałby się przekonać jak wygląda życie na prowincji? Zwłaszcza, że (pozostając przy liczbach) Ciudad de México i Guanajuato dzieli zaledwie 360 km, czyli rzut beretem. Dystans ten – najprawdopodobniej – zamieni się w najdłuższe 360 km, jakie kiedykolwiek pokonaliście, zwłaszcza jeśli zdecydujecie się na wyjazd w piątek po południu, kiedy najpopularniejszą rozrywką chilangos okazuje się być spędzanie długich godzin na wydostaniu się z Ciudad de México, które wydaje się nie mieć końca. Cierpliwość jednak się opłaca, bo atrakcje Guanajuato rekompensują trudy podróży.
Miasto, z uwagi na swoje malownicze położenie, zachwyca już od pierwszej chwili. Zlokalizowane w wąwozie, poprzecinane jest siecią wąskich, krętych i stromych uliczek oraz tuneli, które tworzą całkiem rozbudowany system dróg.
Zanim jednak zagubimy się w labiryncie callejones, kilka słów o historii Guanajuato. Miasto skolonizowano w 1559 roku przede wszystkim z uwagi na niezwykle bogate pokłady srebra i złota. Bogactwa naturalne przyczyniły się do szybkiego rozwoju miasta, w którym już od wieków szczególną rolę odgrywały kultura i edukacja wyższa. Guanajuato to miejsce ważne również w kontekście wojny o niepodległość. To bowiem tam w 1810 miała miejsce pierwsza bitwa w drodze do uniezależnienia się od hiszpańskiego panowania. Miejscowym bohaterem stał się górnik Pípila, który podpalił budynek Alhóndiga de Granaditas – magazyn zboża, w którym swoją bazę miały oddziały Hiszpanów. Ich porażka w tym starciu pozwoliła siłom Miguela Hidalgo pójść naprzód w walce o niepodległy Meksyk. Pípila stał się natomiast dumą i jednym z symboli miasta, a jego pomnik góruje nad Guanajuato. W 1988 roku miasto wpisano na listę UNESCO i od tego momentu zostało zakazane umieszczanie nowych świateł drogowych (duża część centrum dostępna jest tylko dla pieszych) oraz neonów reklamowych (praktycznie brak tam szpetnych ekranów i tablic).
W Guanajuato urodził się człowiek, którego twarz zdobi banknot o nominale 500 pesos, czyli Diego Rivera. W jego domu rodzinnym, oprócz oryginalnie zachowanych wnętrz, obejrzeć można jego obrazy zgromadzone w salach aż na 4 piętrach. Kto wcześniej miał okazję odwiedzić dom i pracownię Diego Rivery w mieście Meksyk lub zobaczyć jego murale zdobiące ściany licznych muzeów i pałaców, zgodziłby się pewnie z opinią, że muzeum artysty w Guanajuato najlepiej pokazuje pełny przekrój jego twórczości. Rivera zasłynął bowiem przede wszystkim dzięki swoim muralom o tematyce historycznej i politycznej. W muzeum w Guanajuato przedstawiono natomiast wszystkie etapy jego życia artystycznego, zaczynając od prac powstałych podczas studiów, a na muralach oczywiście kończąc. Kolekcja jest zadziwiająca przede wszystkim ze względu na różnorodność tendencji i stylów. Gdyby nie podpisy pod obrazami, ciężko byłoby uwierzyć, że ta sama osoba stworzyła dzieła począwszy od impresjonistycznych, poprzez różnorodne litografie, a na obrazach kubistycznych kończąc. Świadczy to o niesamowitym talencie i wszechstronności Diego Rivery, o której być może niektórzy, kojarzący Riverę tylko z jego słynnymi muralami, nie wiedzą.
Innym godnym odwiedzenia i niezwykle ważnym dla Guanajuato miejscem jest teatr Juárez. Jego budowa przypadła na lata 1873-1903, a na otwarciu obecny był sam Porfirio Díaz – prezydent (przez wielu uważany za dyktatora) wielbiący europejski szyk i elegancję, przede wszystkim w wydaniu francuskim. To właśnie on zlecił architektom zaprojektowanie teatru Juárez na podobieństwo najwspanialszych teatrów Starego Świata. Wnętrza charakteryzują się więc przepychem, dominują pozłacane wykończenia, podłogi wyłożone są czerwonymi dywanami, a sale oświetlają kryształowe żyrandole. Z uwagi na wspomniany już Międzynarodowy Festiwal Cervantino oraz bardzo cenioną miejską akademię teatralną, teatr ten jest w czołówce najbardziej prestiżowych w całym Meksyku.
Agata Dawid