Opowiadając o Meksyku, zapominam czasem, że rozmówcy nie wiedzą, jak w wielu aspektach społeczeństwo polskie i meksykańskie różnią się od siebie. Dlatego postanowiłam, że w tym odcinku przybliżę trochę własne doświadczenia związane z tym, jak wygląda życie młodych ludzi w Meksyku i w Polsce.
Jedną z najważniejszych różnic w życiu młodych jest moment tzw. “wyfrunięcia z gniazda” i rozpoczęcie samodzielnego życia. W Europie powszechnym jest, że idąc na studia, młodzież wyprowadza się z domu i zaczyna mieszkać w wynajmowanym mieszkaniu razem ze znajomymi lub współlokatorami, nawet jeżeli dom rodzinny znajduje się w tym samym mieście. Zaczynają wtedy swoje “dorosłe życie”, gdzie oprócz bycia odpowiedzialnym za naukę muszą wiedzieć też, jak odpowiednio zarządzać swoimi finansami oraz czasem – tak, by mieć go też na takie podstawowe sprawy jak sprzątanie i gotowanie.
W Meksyku jest zgoła inaczej. Studenci oraz młode osoby poszukujące pracy, mieszkają ze swoimi rodzicami w domu rodzinnym jeszcze przez bardzo długi czas. Zazwyczaj trwa to do momentu, w którym sami zakładają własną rodzinę lub zaczynają zarabiać na tyle dużo, aby móc samemu się utrzymać. Wynika to głównie z ekonomii – najczęściej nie stać studentów na wynajmowanie mieszkania. Tym bardziej nie spieszą się z tym, gdy, jak to zazwyczaj jest mieszkając z rodzicami, w domu zawsze mają ugotowany obiad, posprzątaną kuchnię i uprane ubrania. Nie znaczy to jednak, że rodzice fundują swoim dzieciom wszystko. Na wszelkie dodatkowe wydatki takie jak impreza, wyjazd lub pójście do kina studenci muszą sami sobie dorabiać, najczęściej pracując popołudniami lub w weekendy. Oprócz ekonomicznego aspektu życia w domu, jest oczywiście też ten rodzinny. W Meksyku rodzina jest najważniejsza, a meksykańskie mamy bardzo dbają o to, aby z rodziną spędzać jak najwięcej swojego czasu. W związku z tym nie są one zbyt skore do tego, żeby wypuszczać swoje dzieci same na świat. I tak młodzi ludzie żyją z rodzicami do 30. roku życia lub dłużej. Najwięcej zdziwienia u mnie wzbudzały sytuacje, w których umawiałam się ze znajomymi na weekendowe wyjazdy, a zawsze przed takowymi najwięcej trudności sprawiało im przekonanie swoich rodziców, aby pozwolili im wyjechać lub gdy kombinowali jak to zrobić, żeby rodzice się nie dowiedzieli. Jak widać – czy masz 16 czy 24 lata, jeżeli mieszkasz u mamy, to ona decyduje o tym, co możesz robić w weekend. Dla mnie, 25-latki, było to dosyć komiczne, ale też zrozumiałe.
Zdecydowanie różni się to od europejskiego modelu, gdzie student po wyprowadzeniu się z domu, rozpoczyna swoje studenckie życie, a do swojej mamy zadzwoni może raz w tygodniu. Oczywiście plusów i minusów jednej i drugiej sytuacji jest wiele, a porównywać ich nie ma sensu, ponieważ wszystko wynika z naszego osobistego podejścia do życia i kultury w jakiej zostaliśmy urodzeni.
Można jednak zwrócić uwagę na to, jak w związku z tym wyglądają relacje damsko-męskie tu i tam. W Polsce, czy ogólnie w Europie, bardzo często można spotkać pary które żyją i mieszkają razem parę lat, jednak relacja ich nie zawsze kończy się ślubem i założeniem rodziny, lecz opiera się na partnerskim mieszkaniu ze sobą. W Meksyku natomiast raczej nie spotyka się takiej sytuacji. Młodzi ludzie, ponieważ mieszkają z rodzicami, dużo czasu spędzają na randkach, a także u siebie w domach, nigdy jednak z opcją nocowania. O wspólnym mieszkaniu bez ślubu też raczej nie ma mowy. I tak jeżeli chcą odbyć spotkania bardziej intymne muszą czekać na odpowiedni moment, gdy dom jest pusty lub korzystają z hotelu. Dopiero po ślubie rodzice zgadzają się pomóc swoim dzieciom w znalezieniu wspólnego mieszkania i założenia rodziny.
Dla mnie, przyzwyczajona do europejskiego stylu życia, było dużym zdziwieniem, widzieć jak bardzo różni się życie młodych ludzi mieszkających w Meksyku oraz jak dużą wartością dla nich jest rodzina. Z drugiej strony, gdy to ja mówiłam znajomym, że w Warszawie mieszkam samaб oni także robili wielkie oczy ze zdumienia.
Anna Komosa