Czas przed odlotem: 5 dni, 8 godzin i 27 minut – wyświetla się na stronie mojej lotniczej rezerwacji. Licznik, precyzyjnie odmierzając kolejne minuty, wprowadza mnie w lekkie zdenerwowanie. To dużo czasu czy mało? Dużo, uspokajam się, gdy patrzę na rozbebeszoną na środku pokoju walizkę i listę rzeczy, które koniecznie muszę załatwić przed wyjazdem. Mało, to prawie już, powtarzam sobie z niecierpliwością, gdy wraz z Googlem błądzę po najpiękniejszych zakątkach Peru.
„Jak tam przygotowania do wyjazdu?” – to chyba najczęstsze pytanie, jakie ostatnio słyszę (bliskie rekordu są też zamówienia na swetry z alpaki). Niestety to nie znaczy, że mam na nie jakąś odpowiedź. Raczej dobrze. Naczytałam się blogów i artykułów o czekających mnie w Peru przyjemnościach i zagrożeniach. Wiem, że Lima bywa szara i głośna, że warto się targować i nie należy wsiadać do przypadkowych taksówek. Zapoznałam się z fantastycznymi opowieściami o znachorce, która leczy świnkami morskimi, jelonkach biegających po terenie kampusu (czyhających na mój posiłek) i o owocach, w które nie uwierzę, dopóki nie spróbuję. Zrobiłam też kilka planów na pierwsze podróże, zbadałam sprawę wizy, waluty i ubezpieczenia. Wysłuchałam ostrzeżeń rodziny i przyjęłam do wiadomości, że Lima zajmuje niechlubne, trzecie miejsce, wśród miast najniebezpieczniejszych dla kobiet, które podróżują transportem publicznym. Wzięłam też sobie do serca głosy entuzjastów, którzy zakochani w Peru na zabój, ledwo wrócili, już planują kolejne wyprawy. Odbyłam nawet wirtualny spacer po ulicy, przy której będę mieszkać. Czy można przygotować się lepiej?
Moja wiedza o Peru to dziś nieuporządkowana mieszanina podróżniczych reportaży, przygodowych książek z dzieciństwa, opowieści przyjaciół, wyszukanych blogów i kilku odcinków latynoskich telenoweli z lat 90. Przygody Pawlikowskiej splatają mi się z kolorowym, tętniącym emocjami światem Vargasa Llosy, a pomiędzy nimi krąży Thomson, poszukujący inkaskich ruin.
Czas przekonać się, ile w tym wszystkim prawdy, dopiąć walizkę i na własnej skórze poczuć, jakie jest Peru. Godzina Zero nadchodzi, witaj przygodo!
Ewa Klewar