Acoso callejero

acoso3Często, niestety zbyt często, dochodzą z Peru głosy o przestępczości, oszustwach i ogólnym braku poszanowania dla prawa. Zazwyczaj informacje te dotyczą kradzieży i rozbojów, łapownictwa oraz nieprawidłowości gospodarczych, a przez to zupełnie niezauważenie przechodzi problem, z którym na co dzień borykają się niemal wszystkie kobiety.

Zaczepki uliczne (tzw. acoso callejero), bo o nich mowa, są zmorą większości kobiet, niezależnie od wieku i statusu społecznego czy narodowości. Oczywiście, mogłoby się wydawać, że ze względu na niecodzienną urodę cudzoziemki są nieco bardziej narażone na atak, ale tak naprawdę jest to tylko wrażenie, potęgowane uczuciem szoku kulturowego. Komentarze o charakterze czysto seksualnym są tak głęboko zakorzenione w społeczeństwie, że często nawet same ofiary, pomimo zagrożenia, nie reagują, wiedząc, że jakakolwiek odpowiedź może wywołać jedynie skutek odwrotny od zamierzonego. Na czym polega ten typ przemocy? Otóż schemat jest bardzo prosty: przechodząca ulicą kobieta może spotkać się z prymitywnymi tekstami, syczeniem, gwizdami, głośnym cmokaniem, a w wypadkach nieco bardziej ekstremalnych, także z masturbacją, ekshibicjonizmem oraz ocieraniem się. Sytuacja wyjątkowo niekomfortowa, prawda? Tego typu praktyki w Europie spotykają się z powszechnym napiętnowaniem, w Peru jednak są kulturalnie uwarunkowane i nadal przez wielu uważane za zachowanie jak najbardziej dopuszczalne. Mężczyźni zazwyczaj tłumaczą się, że okrzyki i obsceniczne gesty to nic innego, jak wyraz podziwu dla kobiecej urody. Uważają też, że panie same się o to proszą, wkładając krótkie spódniczki, szorty czy bluzki z dekoltem. „To one prowokują ubiorem”, „Po co wychodzi sama na ulicę o tej porze?”, „Tacy już jesteśmy, niech się przyzwyczają.” – to najczęstsze wytłumaczenia. Peruwiańskie społeczeństwo jest silnie zmaskulinizowane, dopiero w ciągu ostatnich kilku-kilkunastu lat kobiety zaczęły swobodnie realizować się zawodowo, porzucając tradycyjny podział ról, i znajdują się dopiero w połowie drogi do pełnej emancypacji, czego jasnym dowodem są właśnie zaczepki uliczne. Kobieta w przestrzeni publicznej traci swą indywidualność, staje się kolejnym elementem krajobrazu, dlatego mężczyźni bez oporów korzystają ze swojej kulturowej przewagi. Wiedzą, że mogą sobie na to pozwolić na ulicy czy w środkach masowego transportu, bo z chwilą powrotu do domu znów wejdą w rolę poważnego syna/męża/ojca/brata. Tutaj ujawnia się kolejny paradoks: poza domem wolno wszystko, ale gdyby ktoś w ten sposób odniósł się do „ich” kobiety, na pewno skończyłoby się to bójką.acoso1


Według statystyk, w ciągu ostatniego półrocza aż siedem na dziesięć kobiet doświadczyło w Peru zaczepek ulicznych o charakterze seksualnym. W samej Limie liczba ta rośnie aż do 9/10! Można więc śmiało powiedzieć, że niemal każda kobieta jest potencjalną ofiarą. Zdecydowana większość z nich musiała znieść niewygodne spojrzenia, syki oraz gwizdy. Częstotliwość jest tak wielka, że sporo z nich nie podjęło nawet próby reakcji, co więcej, część kobiet uważa takie zachowanie za „zło konieczne” i tłumaczy je sobie jako element męskiej natury. Znany jest tu stereotyp „macho peruano que se respeta” („szanujący się peruwiański mężczyzna”), który niestety nie szanuje osób płci przeciwnej, dlatego najprościej jest znieść zaczepki w milczeniu. Sytuacji nie poprawia milczenie ze strony władz, które zdają się nie zauważać problemu. Nie chodzi tu tylko o legislację, ale także o interwencje, a raczej ich brak, ze strony policji czy ulicznych stróżów. Dlatego też powstało wiele oddolnych inicjatyw, mających na celu zbieranie informacji o skali zjawiska oraz edukację społeczeństwa. Poprzez kampanie uświadamiające starają się one pokazać, że uliczna przemoc słowna jest patologią. Limeński Pontyfikalny Uniwersytet Katolicki otworzył wirtualną platformę nadzoru nad zaczepkami ulicznymi (Observatorio Virtual contra el Acoso Sexual Callejero), a kilka razy do roku przez Limę przechodzi tzw. Marcha de las Putas, czyli „Marsz Dziwek”, podczas którego kobiety protestują przeciwko ich przedmiotowemu traktowaniu. Wszystkie te działania zasługują na uznanie i są jasnym sygnałem, że w Peruwiańczykach zaczyna budzić się świadomość w tej kwestii, jednak opór jaki napotykają, równie dobitnie pokazuje, że droga do normalności na ulicach będzie długa i wyboista.

Kasia Kozioł

acoso2acoso4

0 thoughts on “Acoso callejero”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *