Skracanie

Ewolucja języka hiszpańskiego, w porównaniu z innymi językami romańskimi, dąży do ciągłego, systematycznego upraszczania i skracania. Najwyraźniej widać to na przykładzie dwóch spółgłosek: „s” i „d”, które w zależności od usytuowania w wyrazie mogą zanikać lub być osłabione. Dodajmy jednak, że procesy te najbardziej widoczne są w dialektach nadmorskich (Andaluzja w Hiszpanii, wybrzeże Morza Kraibskiego w Kolumbii, Wenezueli, Meksyku, na Kubie i w Republice Dominikany), gdzie słońce i rozluźniony sposób życia i bycia widać także poza językiem.

A zatem zamiast powiedzieć colorado powiemy colorao („czerwony”). W miejsce nosotros somos – „nosotro(h) somo(h)”. W wielu miejscach „s” brzmi jak delikatne, wydechowe „h”, albo po prostu zanika. Szczególnie, gdy wyrazy łączą się w zdaniu: agüepanela (czyt. agłepanela, typ napoju) to skrócony odpowiednik agua de panela, a flauta ‘e millo – „flauta de millo”.

Nie tylko te dwie spółgłoski mogą znikać. Istnieje tendencja do minimalizowania wyrazów dwusylabowych: zamiast nada („nic”) czy i  zamiast mamá i papá. Pa może też być skrótem od para, czyli „do”, „w celu”. Oprócz tego niema spółgłoska „h” sprawia, ze słowa zlepiają się tworząc tak zwane synalefy, jak na przykład w quiubo (czyt. kjubo) zamiast qué hubo („co tam”, „jak leci”) albo mija zamiast mi hija („moja córka”, „kochaneczka”, „kuma”).

W taki oto sposób odkryliśmy jedną z przyczyn melodyjności języka hiszpańskiego, przez którą często ciężko jest odróżnić jedno słowo od drugiego. Tym większym jednak wyzwaniem staje się dla uczących się wejść w ten rytm i dać się ponieść hiszpańskiemu flow.

Magdalena Borowska

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *