Peruwiański minister spraw zagranicznych Gonzalo Gutiérrez Reinel odmówił zajęcia stanowiska w sporze o dostęp do Oceanu Spokojnego, który toczy się pomiędzy Boliwią a Chile. Władze Peru uważnie śledzą rozwój wydarzeń, jednak pozostają neutralne, przynajmniej do momentu, w którym nie dotyczą one bezpośrednio ich kraju.
Minister podkreślił w wywiadzie dla peruwiańskiego serwisu Agencia Andina, że jego słowa nie powinny być w żadnym wypadku interpretowane jako wyraz poparcia dla jednego z sąsiadów. Wyraża też swoją troskę o zachowanie dobrych relacji w regionie. Brak poparcia dla żadnej ze stron konfliktu pozwala Peru zachować dobre stosunki polityczne z obydwoma państwami sąsiadującymi.
Boliwia żąda dostępu do morza na mocy traktatu zawartego w 1904 roku z Chile. Traktat zawarto dziesięć lat po podpisaniu rozejmu kończącego Wojnę o Pacyfik, w wyniku której Boliwia straciła tereny nadmorskie. Jeden z jego punktów zakładał budowę linii kolejowej na trasie La Paz – Arica (miasto portowe na północy Chile) oraz zapewnienie Boliwii dostępu do Oceanu Spokojnego.
Boliwia podkreśla, że ze swojej strony wywiązała się z założeń traktatu i wymaga tego samego od swojego sąsiada. Mimo iż upłynął już ponad wiek od podpisania dokumentu, Chile w dalszym ciągu nie wyraża chęci podjęcia negocjacji w sprawie udostępnienia części wybrzeża. Boliwia zwróciła się więc w tej sprawie do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze, gdzie prezydent Evo Morales osobiście złożył skargę. Trwa oczekiwanie na odpowiedź Chile w tej sprawie.
Wczoraj wieczorem Gutiérrez Reinel poinformował również, iż najprawdopodobniej 24. szczyt APEC, tj. Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku w 2016 roku będzie miał miejsce w Peru.
Źródła: