Według ostatnich sondaży faworytką w nadchodzących wyborach prezydenckich jest Keiko Fujimori. Kandydatka cieszy się obecnie 33-procentowym poparciem.
Na drugim miejscu (z 11%) plasuje się Pedro Pablo Kuczynski, ekonomista, który w latach 2005-2006 sprawował w Peru funkcję premiera. Jako trzeci w sondażach wskazany został Alan García – prezydent w latach 1985-1990 i 2006-2011. Gdyby wybory odbyły się teraz, głosowałoby na niego 7% ankietowanych.
Dla wielu osób, wśród których wymienić można Maria Vargasa Llosę, sytuacja, w której córka osadzonego w więzieniu byłego dyktatora zostaje prezydentem, wydaje się absurdalna. Jak wobec tego tłumaczyć rosnące poparcie dla Keiko Fujimori?
Jednym z powodów wydaje się fakt, że pomimo licznych przypadków łamania praw człowieka i korupcyjnych afer, Alberta Fujimoriego pamięta się jako tego, który wreszcie przywrócił w państwie spokój. Poświęcił wprawdzie demokratyczne wartości, ale to za jego rządów w Peru skończyła się epoka terroryzmu. Teraz, gdy kraj zmaga się z rosnącą przestępczością, a sondaże alarmują, że wielu mieszkańców Peru nie czuje się w swym kraju bezpiecznie, Keiko Fujimori jawi się jako jedyna kandydatka gotowa zdecydowanie wziąć sprawy w swoje ręce i pozbyć się problemu. Obywatele Peru chcą przywrócenia porządku i pewności, że mogą bezpiecznie wyjść z domu. Kwestia ta szczególnie dotyczy najbiedniejszych, których nie stać na mieszkania w strzeżonych dzielnicach, a którzy często czują się pozostawieni sami sobie w walce z przestępczością (efekt widać było m.in. w opisywanej przez nas inicjatywie „chapa tu choro”). To właśnie u tej części społeczeństwa Keiko Fujimori cieszy się największą popularnością.
Przeciwnicy kandydatki podkreślają, że ta nigdy w swoim życiu nie pracowała, straszą, że doprowadzi do wcześniejszego wypuszczenia Alberta Fujimoriego z więzienia i że tak naprawdę to on, zasłaniając się córką, będzie sprawował władzę w Peru. Ona jednak zręcznie odpiera zarzuty i kontynuuje kampanię, wiele czasu poświęcając na wzmacnianie struktur partyjnych poza Limą. Zapewnia, że prawo będzie szanowane i otwarcie przyznaje, że jej ojciec popełnił wiele błędów. Jak dotąd strategia wydaje się skuteczna. O tym, kto zostanie nową głową państwa w Peru, przekonamy się w kwietniu przyszłego roku.
Źródła: