Prezydent Ekwadoru Rafael Correa ogłosił w czwartek wszczęcie procesu karnego przeciwko Cléverowi Jiménezowi, członkowi lewicowej partii Pachakutik. Jiménez jest oskarżony o ujawnienie tajnych dokumentów.
W nocy z 26 na 27 grudnia 2013 roku, biuro Fernanda Villavicencio, jednego z doradców Jiméneza, zostało przeszukane na wniosek prokuratora generalnego. Prezydent stwierdził, że to, co zostało odkryte „jest przytłaczające i bardzo ciężkie”, zaś przeszukanie odbyło się zgodnie z prawem. Cléver Jiménez potępił przeszukanie w jego partyjnym biurze, jednocześnie przyznając się publicznie do posiadania kilku e-maili prezydenta i wiceprezydenta Ekwadoru dotyczących Chevronu.
„Jesteśmy ofiarami” – oświadczył Correa, dodając, że przeszukanie odbyło się na jego żądanie. Zwrócił się też z prośbą do mediów, aby nie represjonowały „tych dwóch osobników”. Jednocześnie zasugerował, że Jiménez mógł otrzymywać pieniądze z innego źródła, aby „mieć zasoby i profesjonalnych hakerów”, przy czym podkreślił, że jest to jedynie hipoteza, którą sprawdzi w toku dochodzenia prokuratura.
To, co zostało znalezione na komputerach Jiméneza i Villavicencia, będzie sprawdzone przez policję w celu ustalenia, czy na urządzeniach znajdują się jeszcze „zhakowane” i poufne maile, zarówno Correi, jak i innych urzędników państwowych. Jiménez i Villavicencio zostali już pozbawieni immunitetu parlamentarnego oraz skazani na 18 miesięcy więzienia za zniesławienie prezydenta. Za ujawnienie zastrzeżonych publicznie dokumentów grozi im do 6 lat pozbawienia wolności.
Źródło: