Po raz pierwszy w historii magazyn The Economist przyznał tytuł „najlepszego kraju roku”, którego bezkonkurencyjnym zwycięzcą został Urugwaj. Południowoamerykańskie państwo uhonorowano za reformy na tle społecznym, czyli legalizację małżeństw homoseksualnych oraz marihuany na terenie całego kraju.
Najważniejsze kryteria niezbędne do otrzymania tytułu dotyczyły zmian, które wpłynęły nie tylko na wewnętrzną politykę i stan państwa, ale miały skutek ogólnoświatowy. O ile kilka krajów wprowadziło w tym roku prawo legalizujące małżeństwa homoseksualne, co jak argumentuje The Economist, pozytywnie wpływa na poziom szczęścia społeczeństwa nie dostarczając przy tym żadnych kosztów państwu, to wprowadzenie konopi do legalnego obrotu jest reformą absolutnie pionierską w swej dziedzinie.
Prezydent Urugwaju José „Pepe” Mujica tłumaczył legalizację marihuany problemem przemytu, którego bezpośrednim skutkiem jest wzrost przestępczości oraz przemocy. Legalizacja stanowi nową strategię antynarkotykową, której, mimo braku skuteczności ze strony dotychczasowych działań, nie odważył się wprowadzić żaden z dotkniętych problemem narkotykowym latynoamerykańskich krajów. Jak twierdzi The Economist, przejęcie kontroli nad przemysłem narkotykowym przez państwo jest najlepszym sposobem walki z przestępczością zorganizowaną i gdyby inne kraje Ameryki Łacińskiej wzięły przykład z utytułowanego Urugwaju, drastycznie spadłaby skala problemów związanych z przemytem.
Dziennikarze The Economist nie omieszkali również wspomnieć o samej osobie prezydenta Urugwaju. Pepe Mujica, nazywany często najbiedniejszym prezydentem świata, oddaje większość swojej pensji na cele charytatywnie, lata klasą ekonomiczną i wraz z żoną, senator Lucíą Topolansky, mieszka w małym wiejskim domku na przedmieściach Montevideo. Para prezydencka odcina się jednak kategorycznie od tytułu najbiedniejszej, tłumacząc to elastyczną i źle zrozumianą definicją pojęcia „biedy”.
Źródła:
http://aristeguinoticias.com/1912/mundo/uruguay-es-el-mejor-pais-del-ano-the-economist/
Ogłoszenie przez socjalistyczny “The Economist” krajem roku Urugwaju to mniej więcej taka sensacja, jak wybór na kraj roku Watykanu przez „L’Osservatore Romano. Tymczasem polskie media bezrefleksyjnie powtórzyły wiadomość …
http://pochwalony.eu/?p=646
Yes this is a sincere feeling in LatinAmerica, an true admiration to Uruguay’s policies under Mujica, a fantastic and true moral leader….., at least in Mexico we can`t help but look at Uruguay and feel dissapointed by comparison… Our government is one that has no true alliance to the mexican people, were political class and “el pueblo” have grown irremediably alienated from one another… I don’t know what the “perception” of Uruguay is in Poland for example, but definettively, in LatinAmerica, from Brazil to Mexico, to all central america, Urguay is HANDS DOWN the country of the year, for us, latinamericans this si true. Mujica has done a very sensible and grounded work for his country….All we can wish for is for our political leader to become a bit more like him.