Nie bomby, nie rakiety i nie pistolety są tym, co interesuje Raúla Lemesoffa. On dobrze wie, co naprawdę może zmienić świat. Co zatem? Książki!
El Arma de Instrucción Masiva (w skr. El ADIM, czyli po polsku Broń Masowego Kształcenia) to dzieło argentyńskiego artysty Raúla Lemesoffa. Przeszło osiem lat temu mężczyzna kupił starego Forda Falcona z 1979 roku, wcześniej będącego własnością Sił Zbrojnych Argentyny, po czym zniszczył go i przetransformował ze złowieszczego w budzący uśmiech przechodniów pojazd będący jednocześnie dziełem sztuki i siedzibą bardzo osobliwej fundacji. El ADIM bez wątpienia robi wrażenie. Każdy, kto go widzi, mimowolnie otwiera w zdumieniu usta, pokazuje go palcem, robi mu zdjęcia. Pojazd jednak nie jest sztuką dla sztuki i nie powstał tylko po to, by szokować. Co zachwyca w nim najbardziej to fakt, że wypełniony jest książkami od podwozia aż po zadaszenie. Zasada jest prosta: jeżeli El ADIM przejeżdża Twoją ulicą, nie zastanawiaj się dwa razy i łap książkę! Mile widziane jest ofiarowanie jakiejś w zamian. W podzięce za hojność, El ADIM będzie niestrudzenie przemierzał pozostałe ulice, poszukując dla danej książki nowego właściciela. Nie ma ograniczeń co do autora, kategorii czy obszerności – mile widziane są wszystkie pozycje! Jedynie w przypadku dużych, zbiorowych darów artysta dokonuje pewnego rodzaju „selekcji” – wówczas dzieli książki na te, które przewozić będzie w EL ADIM oraz te, które trafią do szkół, instytucji społecznych czy przytułków.
(Źródło: www.platoon.org)
Zaczął skromnie, przemierzając główne arterie Buenos Aires. Aktualnie jego biblioteka liczy sobie ponad 900 pozycji i – dzięki ofiarodawcom – liczba ta nie maleje, wręcz przeciwnie. Nie chodzi jednak o bicie rekordów, lecz o to, aby książki od dawna pokryte kurzem, podniszczone czy zapomniane znalazły nowego adoratora, który tchnie w nie nowe życie i zagłębi się w ich stronicach. W końcu jest to książka o niebywałej wartości, bo podarowana przez samą EL ADIM.
Niezwykła i prowadzona z wielką gracją działalność Raula uczyniła z niego w rodzinnym Buenos Aires bohatera. Należy podkreślić, że EL ADIM nie otrzymuje środków od żadnej instytucji publicznej. Paliwo kupuje dzięki skromnemu wsparciu ludzi, często tych samych, którzy jednocześnie ofiarowują mu książki. Od czasu do czasu udaje mu się sprzedać jedną ze swoich rzeźb. I choć jak sam przyznaje, zdarzają się dni bez jedzenia, koniec EL ADIM nawet nie przeszedł mu przez myśl.
Artysta przyznaje, że – z braku paliwa, a dokładniej jego wysokich kosztów – nie dociera do wszystkich miejsc, do których by chciał (jego marzeniem jest objechać najbiedniejsze dzielnice Argentyny aż po pozostałe kraje Ameryki Południowej, gdzie książka jest najmniej spodziewanym gościem). Jedyne jednak na co narzeka to trudności w zdobywaniu książek, jakim musi sprostać. Jedynie w najbogatszych dzielnicach dużych miast może liczyć na kilka opowiadań dla dzieci, które potem trafiają z rąk do rąk mieszkańców najbiedniejszych dzielnic, niekoniecznie tych najmłodszych.
„Musi nastąpić jakaś zmiana wśród ludzi. Dostosowanie pojazdu do przewożenia książek jest już zmianą i niezłożenie żadnego datku czy ofiarowanie książki to brak świadomości.”
– wyznaje.
Dalsze losy El ADIM możecie śledzić pod tym adresem: www.armadeinstruccion.com.ar
Źródła:
https://tn.com.ar/sociedad/raul-lemesoff-y-su-arma-de-instruccion-masiva_101682/
https://armadeinstruccionmasiva.com/
https://blogs.publico.es/strambotic/2016/11/arma-de-instruccion-masiva/