Z okazji trwającego w Wielkiej Brytanii meksykańskiego roku (UKMX2015) prezydent Meksyku Enrique Peña Nieto wraz z żoną Angeliką Riverą oraz dziećmi odwiedził we wtorek stolicę Zjednoczonego Królestwa. Podczas swojej trzydniowej wizyty, Peña Nieto spotkał się z premierem Davidem Cameronem, przedstawicielami korporacji międzynarodowych oraz samą królową Elżbietą II.
Tematem rozmów między reprezentantami obu państw były intensyfikacja współpracy kulturalnej, handlu oraz inwestycji zagranicznych. Niestety kwestie łamania praw człowieka w Meksyku oraz kryzys bezpieczeństwa zostały pominięte zarówno przez monarchię, jak i stronę meksykańską.
W związku z sytuacją panującą obecnie na terenie Meksyku, w Londynie odbyły się protesty, w których wzięli udział zarówno Meksykanie mieszkający w Wielkiej Brytanii, jak i pozostali mieszkańcy stolicy i okolic. Poza główną demonstracją, która miała miejsce we wtorek 3 marca br. przy Downing Street naprzeciwko siedziby Davida Camerona, przed oraz podczas pobytu EPN w Anglii odbywały się zorganizowane wydarzenia poświęcone kryzysowi praw człowieka w Meksyku. Konferencje na temat zdarzeń z Ayotzinapy oraz łamania praw człowieka zostały zorganizowane na najważniejszych londyńskich uniwersytetach, m.in. UCL, KCL oraz SOAS. Również w brytyjskim parlamencie odbyła się dyskusja pt. „Porozmawiajmy o prawach człowieka w Meksyku”, przygotowana przez członka partii laburzystów, posła Jeremyego Corbyna. Protesty zorganizowane zostały dzięki połączonym siłom London Mexico Solidarity (organizacji pierwotnie zajmującej się pomocą Zapatystom), studenckiej YoSoy132Londres (słynny ruch YoSoy132, który powstał na Universidad Iberoamericana podczas kampanii wyborczej obecnego prezydenta) oraz Justice Mexico Now. Kalendarz wydarzeń akcji pod twitterowymi hasztagami #EPNnotWelcome i #UKMX2015 można znaleźć tutaj: http://londonmexicosolidarity.org.
Wizyta meksykańskiego prezydenta i jego żony została szeroko skrytykowana przez liczne organizacje pozarządowe, m.in. Amnesty International i Human Rights Watch, które alarmują, że w Meksyku od początku wojny narkotykowej w 2006 roku zginęło ponad 100 tys. osób, a zjawisko tortur oraz porwań przez przestępczość zorganizowaną oraz funkcjonariuszy państwowych (m.in. policję i siły zbrojne) jest poza kontrolą państwa. Ponad sto (!) organizacji pozarządowych wystosowało list do premiera Wielkiej Brytanii, który zawierał prośbę o publiczne wyrażenie obaw związanych z sytuacją łamania praw człowieka w Meksyku. Jak twierdzą komentatorzy, David Cameron ustosunkował się do prośby, a jego rzecznik prasowy potwierdził, że prawa człowieka były szeroko omawiane podczas oficjalnego spotkania premiera Wielkiej Brytanii z prezydentem Meksyku.
Przy ogólnym zamieszaniu związanym z wizytą meksykańskiej pary prezydenckiej w pałacu Buckingham, za ciekawe można uznać komentarze brytyjskich mediów. Tabloid Dailymail nie omieszkał wspomnieć o marnej, opartej głównie na operach mydlanych, karierze aktorskiej pierwszej damy, której udało się wejść na salony dzięki małżeństwu z EPN. Z kolei stacja BBC przypomniała słowa tegorocznego zdobywcy czterech Oscarów, Alejandra Gonzáleza Iñárritu z przemówienia, które wygłosił podczas ceremonii wręczania nagród: “Mam ogromną nadzieję, że uda nam się stworzyć rząd, na który zasługujemy”. Meksykańska prasa (poza środkami przekazu należącymi do prorządowej grupy Televisa, byłego pracodawcy Angeliki Rivery) nie pozostawiła na swoich reprezentantach suchej nitki. Pomijając wątek polityczny, dziennikarze wytknęli żonie prezydenta zakup strojów za ponad 100 tys. meksykańskich pesos, co po skandalu związanym z “Białym Domem” uznali za niestosowną ekstrawagancję.
Podsumowując, niestety w obliczu ostatniej reformy energetycznej i umożliwienia dostępu do meksykańskiej ropy międzynarodowym koncernom naftowym (w tym wypadku BP i Shell) prawa człowieka schodzą na dalszy plan. Kryzys, w jakim znajduje się obecnie Meksyk, oraz alegacje wobec prezydenta Peña Nieto związane z korupcją i odpowiedzialnością rządu za wydarzenia z Iguali to tylko czubek góry lodowej. Dowodów na powiązania rządu federalnego (nie wspominając o władzach lokalnych) z kartelami i przestępczością zorganizowaną jest coraz więcej. Czy w takim wypadku, przyjęcie prezydenta Meksyku i jego żony przez monarchów było stosowne? Niestety głos tysięcy protestujących w Meksyku i za granicą nie został jeszcze usłyszany przez rządzących. W takim wypadku nazwanie tej wizyty ignorancją ze strony władz jest, krótko mówiąc, sporym niedomówieniem.
Źródła:
http://www.proceso.com.mx/?p=397420
http://www.bbc.co.uk/news/uk-31723447
http://www.bbc.co.uk/news/uk-31716270