Hołd zmarłemu w Wielki Czwartek 17 kwietnia 2014 roku w Meksyku Gabrielowi Garcíi Márquezowi oddało Miasto Meksyk, Bogota i rodzinne miasteczko Aracataca. Oprócz podniosłej muzyki klasycznej, kolumbijskiego vallenato i żółtych róż nie zabrakło jednak również komentarzy niezbyt wysokich lotów i politycznej zawieruchy.
Miasto Meksyk, 21 kwietnia 2014 roku. Tysiące ludzi stawiło się w czterystumetrowej kolejce na placu przed Pałacem Sztuk Pięknych, by w ten sposób pożegnać mistrza realizmu magicznego. Wierni czytelnicy, politycy i najbliżsi zmarłego, w tym wdowa Mercedes Barcha, wsłuchiwali się w arcydzieła muzyki klasycznej wybrane przez syna Márqueza, przy których pisarz miał w zwyczaju tworzyć. Schubert, Mendelssohn, Brahms i Verdi zostali jednak potraktowani na równi z vallenato, typową dla rodzinnych ziem pisarza muzyką, której tekstami wielokrotnie inspirował się w swoich dziełach. Czytano fragmenty powieści i opowiadań, a głos zabrali prezydenci Kolumbii i Meksyku. Przybyły na tę okazję Juan Manuel Santos oddał w imieniu 47 milionów Kolumbijczyków hołd „największemu Kolumbijczykowi wszechczasów”. Z kolei Enrique Peña Nieto potwierdził w swoim przemówieniu, że słowa i dzieła Mistrza „przekroczą granice ulotnego życia ludzkiego”.
Bogota, 22 kwietnia 2014 roku. Setki Kolumbijczyków zgromadzonych na Placu Bolívara uczestniczy w uroczystości o charakterze niereligijnym trzymając żółte kwiaty, książki Márqueza i jego zdjęcia, upamiętniając w ten sposób tę ważną dla kraju postać. Wśród tłumów bardziej i mniej przeciętnych osób znajdują się dwie siostry pisarza mieszkające na stałe w Cartagenie de Indias. To od rodziny zależy, gdzie zostaną prochy tego wielkiego Kolumbijczyka – w Meksyku, czy w Kolumbii. A może w obydwu krajach? Pomimo zgorzknienia, z jakim wyjeżdżał z ojczyzny Márquez 52 lata temu, w ostatnim czasie współpracował w działaniach rządu dążących do pokoju w Kolumbii, o czym zapewniał prezydent Juan Manuel Santos w telewizji CNN.
Również w Aracatace, rodzinnej miejscowości pisarza, odbyły się lokalne uroczystości ku jego pamięci. Symboliczny pochówek miał charakter pielgrzymki po miejscach kojarzonych z Márquezem – od domu-muzeum, poprzez kościół Św. Józefa aż na cmentarz.
Przykre jest jednak, że nie wszyscy potrafili zachować zadumę w ostatnich dniach, oddając tym samym hołd temu wielkiemu pisarzowi. Jedna z reprezentantek partii Centro Democrático, María Fernanda Cabal, opublikowała na swoim koncie na Twitterze zdjęcie Gabriela Garcíi Márqueza i Fidela Castro, z komentarzem „Wkrótce będą już razem w piekle”. Ten i kolejne komentarze – „Jaka produktywna przyjaźń! Komuniści-milionerzy…”, „Posiadłość Gabo sąsiadująca z posiadłością Satanistycznego Księcia Fidela” – kłócą się z oficjalnymi komunikatami partyjnymi, które, według ustaleń, miał publikować na Twitterze Álvaro Uribe. Po raz kolejny boli brak solidarności, porozumienia i delikatności, gdy w grę wchodzą śmierć i polityka.
Źródła: http://www.bbc.co.uk/mundo/ultimas_noticias/2014/04/140421_ultnot_homenaje_garcia_marquez_msd.shtml
http://www.bbc.co.uk/mundo/ultimas_noticias/2014/04/140421_ultnot_santos_garcia_marquez_msd.shtml
http://www.eltiempo.com/cultura/libros/ARTICULO-WEB-NEW_NOTA_INTERIOR-13865516.html
One thought on “Kolumbia i Meksyk po śmierci Márqueza”