W Meksyku podjęto debatę dotyczącą stosowania marihuany w medycynie. Powszechne zainteresowanie tym tematem ma związek z bezprecedensową decyzją meksykańskiego sądu. Rodzicom ośmioletniej Gracieli Elizalde umożliwiono bowiem sprowadzenie i użytkowanie olejku z konopi indyjskich.
Dziewczynka cierpi na syndrom Lennoxa-Gastauta, który objawia się niezwykle częstymi atakami padaczki. Rodzice ośmiolatki konsultowali się z wieloma specjalistami, którzy poddawali chorą różnego rodzaju kuracjom. Zastosowane środki nie przynosiły jednak rezultatów. Wtedy rodzina z Monterrey poznała historię sześciolatki ze Stanów Zjednoczonych, Charlotte Figi, której stan znacznie się poprawił dzięki zażywanemu olejkowi konopnemu.
Mimo że prawo meksykańskie zakazuje przyjmowania marihuany w jakichkolwiek okolicznościach, petycja rodziców Gracieli została rozpatrzona pozytywnie. Przedstawiciele resortu zdrowia sprzeciwiają się wobec tej decyzji, tłumacząc, że skuteczność terapii nie została ostatecznie potwierdzona naukowo. W kraju jednak już rozgorzała dyskusja o możliwej legalizacji marihuany medycznej.
Dalszy los chorej Meksykanki pozostaje pod znakiem zapytania. Prokuratura Generalna zablokowała bowiem wspomnianą decyzję sądu. Ministerstwo Zdrowia podkreśla zaś, że takie jednorazowe pozwolenie jest niezgodne z obowiązującym w Meksyku prawem. Jeśli jednak władze zezwolą rodzicom Gracieli na zastosowanie kontrowersyjnego specyfiku, będą oni musieli udać się po niego do USA.
Obecnie jedynymi państwami latynoamerykańskimi, w których legalne jest stosowanie marihuany w lecznictwie, są Urugwaj i Chile. W przyszłości może do nich dołączyć Meksyk. Grupa deputowanych reprezentujących lewicową Partię Rewolucji Demokratycznej (PRD) wyszła już bowiem z inicjatywą zmiany prawa dotyczącego tej substancji.
Źródło:
http://internacional.elpais.com/internacional/2015/09/05/actualidad/1441414715_538651.html