W miniony piątek prezydent USA, Barack Obama, spotkał się w Miami z kubańskimi opozycjonistami Guillermo Fariñasem i Bertą Soler. Jak informują lokalne media, spotkanie miało miejsce w rezydencji prezesa Narodowej Fundacji Kubańsko-Amerykańskiej, Jorge Mas Santosa.
Fariñas, który w ostatnich latach jest jednym z czołowych dysydentów komunistycznego reżimu, przyznał przed spotkaniem, że liczy na wsparcie dla opozycji ze strony Białego Domu. Soler, liderka ruchu Dam w Bieli, również wiązała z wizytą Obamy spore nadzieje.
Obecny na spotkaniu w Miami prezydent USA powiedział, że wobec zmieniających się okoliczności należy zrewidować politykę względem Kuby.
„Musimy być kreatywni i rozważni w działaniach oraz modyfikować naszą politykę“ – ogłosił Obama. Zaznaczył również, że kiedy Castro doszedł do władzy, on dopiero się urodził. Nie można więc oczekiwać, że kontynuowanie wprowadzonej w 1961 roku polityki może być skuteczne w dzisiejszej erze Internetu.
Waszyngton przyjął wrogie nastawienie wobec Kuby w 1959 roku po zwycięstwie rewolucji, której przewodził Fidel Castro. Dwa lata później USA zerwały stosunki dyplomatyczne z rządem na wyspie, a w 1962 roku nałożyły na kraj embargo handlowe.
W październiku Zgromadzenie Ogólne ONZ już po raz dwudziesty drugi wydało rezolucję nawołującą do zniesienia embarga.
Podczas pierwszej kadencji Obamy, jego administracja złagodziła przepisy dotyczące przesyłek pieniężnych i podróży na Kubę. Kubański przywódca, Raúl Castro, również wyraził wolę dialogu z USA.
Waszyngton i Hawana, po pięćdziesięciu latach napięć, rozpoczęły rozmowy na temat migracji i nawiązania współpracy pocztowej.
Źródła:
http://www.americaeconomia.com/node/104676
http://www.bbc.co.uk/mundo/ultimas_noticias/2013/11/131108.shtml