Gdy po pierwszej turze wyborów wydawać się już mogło, że nic nie stanie na przeszkodzie, by Keiko Fujimori zasiadła na fotelu prezydenckim Peru, na jej drodze nieoczekiwanie pojawiły się niemałe kłopoty.
Rewelacje Jesúsa Francisca Vásqueza, byłego pracownika amerykańskiej agencji rządowej do walki z narkotykami DEA (Drug Enforcement Administration), wywołały kryzys w partyjnych szeregach fujimorystów.
W programie wyemitowanym przez stacje Univisión i América Televisión, Vásquez ogłosił się posiadaczem nagrania, w którym Joaquín Ramírez, członek Kongresu z ramienia fujimorystów i sekretarz generalny tej partii, przechwala się praniem pieniędzy. Chodzić miało o 15 milionów dolarów, pochodzących rzekomo od Keiko Fujimori i wykorzystanych później do sfinansowania jej kampanii prezydenckiej z 2011 roku.
Jestem tu z własnego wyboru. Nikt za ten wywiad nie zapłacił mi nawet dolara. Nikt. Robię to z własnej inicjatywy, ponieważ nie chcę, by mój kraj dostał się w niewłaściwe ręce – zarzekał się Vásquez przed kamerami.
Innego zdania są jednak przedstawiciele fujimorystów, na czele ze swoją liderką. Keiko Fujimori, podczas pełnego emocji, telefonicznego połączenia z programem publicystycznym „Cuarto Poder”, wykrzyczała niemal, że wszystko jest częścią brudnej wojny, prowadzonej przez jej kontrkandydata, Pedra Pabla Kuczynskiego, do poziomu której nie ma zamiaru się zniżać. Następnie rzuciła słuchawką, by po dwudziestu minutach, już spokojniejszym głosem, zapewnić, że zwróci się do ambasady USA oraz DEA z prośbą o wyjaśnienie sprawy.
Joaquín Ramírez został tymczasowo zawieszony w funkcjach sekretarza partii. Oficjalna wersja głosi, że polityk sam postanowił odejść w cień na czas wyjaśnienia sprawy, nie ma jednak wątpliwości, że jego odsunięcie jest gorączkową próbą szybkiego uciszenia sprawy, aby nie odbiła się ona na decyzjach wyborców.
Druga tura wyborów prezydenckich w Peru odbędzie się 5 czerwca. Jak dotąd, dwójkę kandydatów dzielą w sondażach minimalne różnice. Oskarżenia Vásqueza, dobrze wykorzystane przez sztab Kuczynskiego, mogą więc stać się dla Keiko zabójczą bronią na politycznym polu walki.
Źródła:
http://internacional.elpais.com/internacional/2016/05/16/actualidad/1463370056_841791.html