Moja miłość do języka hiszpańskiego narodziła się już w liceum. Później postanowiłam rozwijać się w tym kierunku i rozpoczęłam studia na kierunku filologia iberyjska na UMCS w Lublinie. Jako że na początku było mi troszkę ciężko przebrnąć przez natłok tematów nie tylko z gramatyki (chociaż w liceum wszystko wydawało się takie różowe i cudne) postanowiłam pomóc sobie douczając się przez Internet. Tak oto na jednej ze stron do nauki języków online poznałam Juana Camilo, rodowitego Kolumbijczyka. Patrząc z perspektywy czasu, podziwiam go za ogrom cierpliwości, którą okazywał mi, gdy nieustannie prosiłam go, żeby powtórzył mi zdanie od nowa, bo nic nie rozumiałam, a on ze stoickim spokojem mówił do mnie prawie sylabami – jak do dwulatki.
I tak po pewnym czasie już nie było dnia, żebyśmy ze sobą nie rozmawiali. Po kilku miesiącach przyleciał do Polski i „sformalizowaliśmy” uczucia, które właściwie narodziły się przez Skype’a… Następnie ja poleciałam do Kolumbii – na początku tylko na miesiąc. Pobraliśmy się, wróciłam do Polski i po dwóch miesiącach znowu wróciłam do Kolumbii. Korzystając z urlopu dziekańskiego jestem u boku mojego męża, rozwijając z dnia na dzień nie tylko poziom języka, ale i wiedzę o kulturze, obalając przy tym większość stereotypów. Jestem tutaj od listopada – po dziewięciu miesiącach chciałabym się podzielić z Wami wrażeniami z tego urokliwego kraju!
Edyta Marzec